niedziela, 14 marca 2010

001. Saat üç, dört, beş bana hiç fark etmez.

{Gripin - Beş}
Nie wiem, po co zakładam kolejnego bloga, skoro i tak pójdzie on w zapomnienie po dwóch, może trzech notkach, jak wszyscy jego poprzednicy. Jakiś impuls sprawia, że mam ochotę znów pobawić się w jakieś nędzne opisywanie swoich żenujących przeżyć, więc zakładam bloga, niedługo po tym kolejny impuls sugeruje mi, że to wszystko nie ma sensu, a ja go słucham i wszystko rzucam. Może ten drugi nie miałby takiego przebicia, gdyby nie to, że wiem, iż moje wypociny są tak monotematyczne, że mnie samą odrzucają. Ale cóż, może tym razem będzie inaczej.

2 komentarze:

  1. Ach, a Ty jak zwykle pesymistycznie nastawiona. Wiesz, generalnie blog nie jest tylko po to, by pisać o konkretnych rzeczach. Ja tam leję wodę i powiem Ci, że bardzo mnie to uspokaja. Piszę to, co mi mózg na palce przyniesie (?).
    A tak w ogóle to chciałam rzec, iż nie odpisałaś mi do tej pory na mejlunia i jestem z tego powodu bardzo smutna i zawiedziona. Weź się do roboty, bo jak ja Cię zmuszę, to będzie źle;>

    Tak szczerze powiem Ci, że Rychu się troszku ogarnął. To dobrze, bo już miałam go z domu wywalać.
    W ogóle chłopak mnie ostatnio zaskakuje, bo wyobraź sobie, że kolega z FR opowiadał mi, jak to Richard wpadł na after party (a w tym momencie któraś z dziewczyn rzekła, iż wszyscy są, tylko Żelosławowi nie chciało się tyłka ruszyć - dziękowała Allahowi, że Rych po polnisch nicht verstehen{lol2}). Ogarniał już niektórych z Katowic, więc podszedł do niego i się przywitał, pamiętając nawet jego imię (!!!). Till natomiast stał w kącie i coś przeżuwał, a gdy owy kolega do niego podszedł, ten rozpaczliwie wskazywał na swoją szczękę (że niby nie rozmawia z pełną twarzą). Cieszy mnie to, że chłopcy nie zapomnieli o kulturze osobistej.
    Generalnie po tym, co mi ludzie opowiadali, jestem w R+ zakochana 903823947829 razy bardziej. Szkoda, że mnie tam nie było, bo miałabym okazję poprowadzić ciekawą konwersację z Richardem i zasugerować mu subtelnie nagranie pieśni z jakimś Turasem Brudasem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te szablony na BS to są kurewskie, naprawdę. Co ja się nawalczyłam z nimi, to olaboga. Zostawiłam to, co widać i w sumie nie mam zamiaru pojedynkować się już z nowym.
    A nauki oczywiście jeszcze nie rozpoczęłam.

    Powiem Ci szczerze, że mam teraz durszlak zamiast mózgu przez te wszystkie "plany na przyszłość", które mnie męczą. Nie wiem, co chcę robić. Kocham muzykę i chciałabym poświęcić jej swoje życie, ale nie wiem, co miałabym w związku z tym robić. Nie wiem też, na jakie studia iść. Nic nie wiem. Jestem w czarnej dupie.
    Ta myśl spędza mi sen z powiek, przeżywam to strasznie. Dać sobie spokój? To nie wchodzi w grę, moje przerażenie jest silniejsze.
    Czasem mam wrażenie, że się w sumie do niczego nie nadaję i do końca życia będę pasożytem żyjącym na utrzymaniu rodziny. O ile mnie nie wywalą pod most. I to nawet nie Bosforski. Na Galatę też nie zasługuję. Ani na żaden inny turecki mościQ.

    OdpowiedzUsuń